wtorek, 30 czerwca 2009

Plecaki i torby

Kiedy piszę o sprzęcie, który warto mieć ze sobą "na wszelki wypadek" oraz o tym, który trzeba mieć bezwzględnie i zawsze, zastanawiam się często nad jego wagą i rozmiarami. Pakując się każdorazowo biorę pod uwagę ile waży plecak i ile jest w nim zbędnych rzeczy. Osobiście wole wziąć za dużo "gratów" niż potem tęsknić do łopatki albo toporka kiedy są mi bardzo potrzebne w terenie. W praktyce warto mieć wszytko co potrzebne ze sobą, ale jednocześnie nie brać ze sobą dziesięciu par butów i dwudziestu podkoszulek. To co warto wziąć ze sobą pod namiot opisałem już kiedyś na tym blogu. Teraz chciałbym opisać jak i do czego warto się pakować.

Dobrze dobrany i spakowany plecak powinien być: jak najlżejszy, zabezpieczony przed deszczem i uszkodzeniami mechanicznymi oraz tak upchany aby można było łatwo i szybko wyjąć z niego pelerynę lub apteczkę. 
Dobry plecak należy dobrać tak aby był wygodny w noszeniu. Powinien mieć stelaż, dużo kieszeni i troków na zewnątrz. Poza tym warto zainwestować w sprzęt z pasem biodrowym i poduszkami od strony pleców (najlepiej z systemem 'air condition'). Dodatkowo warto zwrócić uwagę na takie szczegóły jak komin (dodatkowe miejsce w rękawie pod klapą), metalowe sprzączki i zapięcia, regulacje szelek w górnej ich części, kieszeń na buty, czy małe kieszonki na drobiazgi. Wszelkie torby i walizki są bardzo złym pomysłem ponieważ są nieporęczne i niewygodne. Jedyne ich zastosowanie to spływy kajakowe. Plecak ze stelażem po prostu nie zmieści się do luku bagażowego kajaka. We wszystkich innych wypadkach zalecam plecaki duże pod namiot i małe na krótsze wycieczki. Ciekawym pomysłem może być tutaj stara kostka lwp. Średnio wygodna i wypłowiała, ale nieprzyzwoicie pojemna. Do takiego plecaka można wepchać pałatkę, kurtkę, trochę ubrań, liny, kubek, jedzenie na dwa dni, palnik spirytusowy, latarkę i całą masę drobiazgów.

Nawet najlepszy plecak to jednak dopiero połowa sukcesu. Przede wszystkim należy się dobrze spakować. Na dnie plecaka układamy buty w reklamówce (żeby nie pobrudzić ubrań). Następnie wpychamy śpiwór i ubrania (od spodni zaczynając), potem jedzenie, menażkę i pelerynę (można ją też ułożyć prostopadle do reszty od strony pleców). Po bokach głównej komory można powkładać długie i wąskie przedmioty takie jak siekierka. W bocznych kieszeniach umieszczamy apteczkę, kosmetyczkę, latarkę, skarpetki i większość drobiazgów. Na zewnątrz do troków przypinamy karimatę i namiot. Tutaj też można umieścić butelkę z wodą i sandały. Ostatecznie pod klapę dopychamy kurtkę jeśli mamy zamiar jej co jakiś czas używać. Ogólna zasada jest więc taka: Pakować się tak, aby najważniejsze i najczęściej używane rzeczy były łatwo i szybko dostępne, a ciężkie i rzadko wyjmowane leżały jak najniżej w plecaku poprawiając tym samym położenie środka ciężkości.
W kwestii składania ubrań istnieją dwie metody. Pierwsza to klasyczne składanie jak do szafy, a druga to ciasne rolowanie tkanin do beleczek. Oba sposoby mają wady i zalety. Beleczki zajmują mniej miejsca w przypadku kurtek i łatwo się je zwija nawet na stojąco. Z drugiej strony są trochę nieustawne i tworzą między sobą pustki. Należy wybrać sposób lepszy dla plecaka i własnych upodobań.

Chciałbym zwrócić uwagę na jeden błąd często popełniany przez wielu ludzi: pakowanie się w kilka tobołów. Częstym widokiem jest turysta z plecakiem do, którego luźnym sznurkiem przywiązane są klapki i kubek dzwoniący wściekle na całą okolicę o sprzączkę plecaka. Taki osobnik często niesie w jednej ręce reklamówkę z butami ("bo się nie zmieściły") w drugiej zgrzewkę piwa, a z ramienia wisi mu aparat fotograficzny obijający się o nogi. Jeśli do wszystkiego dodamy karimatę pod pachą... Tak już niestety jest.
Plecak powinien stanowić zwartą bryłę, bo przecież będziemy się z nim przeciskać w pociągu, chodzić po górach i robić wiele innych rzeczy, które wymagają wolnych rąk i swobody ruchów. Branie najróżnieszych reklamówek, siatek czy pakunków noszonych w rękach jest niewygodne i niebezpieczne. Często jest, jednak tak że ekwipunek nie mieści się w plecaku. Wtedy można dopakować mniejszy plecak i nosić go z przodu (co jednak nie jest bardzo wygodne), wykorzystać chlebak lub niewielką torbę z paskiem na drobne rzeczy albo (co niestety często jest konieczne) zostawić trzecie buty i piąte spodnie w domu.

Na koniec warto pamiętać o zabezpieczeniu plecaka przed wilgocią. Istnieją specjalne peleryny na plecaki, jednak nie tak łatwo je zdobyć. Zamiast tego można przystosować pelerynkę foliową (taką za 5 zł) aby ładnie osłaniała plecak i można ją było szybko założyć w czasie deszczu.

1 komentarz:

  1. co do rolowania ubrań w "beleczki" jest jeszcze jedna zaleta: ubrania nie gniotą się dzieki czemu nie wyglądamy "jak psu z gardła wyjęci". chociaż może osobniki płci męskiej mało zwracają uwagę na tego typu detale swojego stroju... :)

    OdpowiedzUsuń